David Wellington
Liczba postów : 1110 Join date : 18/10/2014
| Temat: David Wellington Sob Paź 18, 2014 5:12 pm | |
|
David Wellington wiek: trzydzieści dwa miejsce urodzenia: Canberra, Australia czystość krwi: czysta
wygląd: Właśnie dotarło do mnie, że wszystkie opisy męskiego wyglądu konstruuję w ten sam sposób, co jest może i nudne, ale, kurczę, co ja poradzę, że wzrost to taka ważna informacja! A więc: metr dziewięćdziesiąt pięć wysportowanego cielska plus przystojna morda albo z kilkudniowym zarostem, albo z prawdziwą brodą.
reszta: Kiedyś David Wellington w swoim życiu pragnął tylko dwóch rzeczy – dotrwać później starości u boku swojej ukochanej Jane i zostać najlepszym zawodnikiem Quidditcha na świecie, i szczerze mówiąc, miał realną szansę obydwa te marzenia spełnić, bo miał zadatki i na świetnego męża, i na świetnego zawodnika. Pech chciał, że jego ukochana Jane nie miała ani zadatków na świetną żonę, ani zamiaru kibicować sportowej karierze swojego chłopaka. Ostatecznie więc Dave nie spełnił żadnego z tych marzeń. Najpierw zaprzepaścił karierę sportową, a potem uświadomił sobie, że Jane wcale nie jest kobietą jego życia i zostawił niedługo po ukończeniu studiów. Na szczęście poza Jane David miał (i ma wciąż) oddanego przyjaciela (pozdro, Lee!), który w porę zorientował się, co się dzieje, i wysłał Dave’a na jakieś super wypasione warsztaty z reprezentacją Australii, na których to warsztatach ktoś rozpoznał w Davidzie talent przywódczo-trenerski i zaprosił go na staż. Wellington rzeczywiście okazał się uzdolnionym trenerem, szybko awansował i został doceniony. Najpierw pracował jako asystent trenera reprezentacji właśnie, by po kilku latach wprowadzić się do Megawieży i stanąć u boku trenera Nowojorskich Trutni. W Ameryce mieszkało mu się dobrze, ale powodziło nie najlepiej. Po pierwsze, jego kariera utknęła w martwym punkcie, po drugie, dziewczyna, którą przywiózł ze sobą z Australii, bardzo chciała wrócić w rodzinne strony. W tym momencie bardzo pomocny okazał się ten sam przyjaciel, który wcześniej popchnął Dave’a na odpowiednie tory. Cleean McDermott nieoczekiwanie kupił bowiem drużynę Diabłów Tasmańskich i zatrudnił Davida jako ich głównego trenera. Drużyna była słaba, ale Wellington w ciągu rocznego kontraktu wprowadził ich do drugiej ligi światowej, zyskując dzięki temu rozgłos, który pozwolił mu wrócić na stanowisko głównego selekcjonera Trutni. Dave z powrotem zamieszkał więc w naszej wieży, tym razem jednak bez dziewczyny – laska wybrała życie wśród pustyń, zdarza się.
| |
|