Ciarán O'Hennigan
Liczba postów : 4664 Join date : 28/09/2014
| Temat: Ciarán O'Hennigan Pon Paź 06, 2014 7:03 pm | |
|
Ciarán O'Hennigan wiek: trzydzieści trzy pochodzenie: Dublin czystość krwi: czysta
wygląd: Metr osiemdziesiąt siedem, umięśnione ramiona, wyrzeźbiona klata, wieczny trzydniowy zarost, eleganckie gajery i sportowe fury. Tak, sportowe fury to element wyglądu. Ktoś ma jakieś wątpliwości?
reszta: Ciaran nie ma za sobą żadnej burzliwej historii, ba, nie ma chyba nawet historii ciekawej. Ot, urodził bogaty, bogaty został wychowany, bogaty rozpoczął naukę w Hogwarcie, skończył ją wciąż bogaty, a w dodatku też i przystojny – na studiach był już bogaty i najprzystojniejszy, a to, jak wiadomo, połączenie bardzo korzystne, szczególnie, że poza tym niegłupi z niego chłopak. Nie oznacza to jednak, że był nieustannie szczęśliwy, nie, były w jego życiu momenty bardzo nieprzyjemne, były porażki, były może nawet zerwane zaręczyny, nie oszukujmy się, w tym wieku spokojnie można mieć za sobą już dwa rozwody, a co dopiero jeden nieudany ślub. Tak, Ciaran miał łatwy start, ma też łatwy środek i pewnie dostanie względnie łatwy koniec, tak to już jest z tymi skurwielami, nie jest jednak człowiekiem pławiącym się w bezbrzeżnej radości. To zresztą pewnie nawet lepiej, bo bezbrzeżna radość musi być okrutnie nudna, Cleean powiedziałby na ten temat więcej, Cleean był specjalistą od nudy, a szczególnie od panicznego strachu przed nią, Ciaran nie powie, bo Ciaran nie ma aż tak ekstremalnych potrzeb. Żyje sobie po prostu swoim dostatnim życiem i korzysta z niego rozsądnie. Czasami korzysta też nierozsądnie, ale kto bogatemu zabroni? Dnie spędza pilnując w Nowym Jorku irlandzkich interesów swojego ojca, wieczorami rozbija się po kasynach i klubach (no chyba, że akurat też musi pilnować interesów, ale coś mi się wydaje, że kasyna i interesy to też niezłe połącznie), w weekendy natomiast zabawia się bardzo różnorodnie, bo raz wyprawia się swoją zajebistą bryką za miasto, żeby przekonać się, czy tym razem nie dobije do setki szybciej niż ostatnio, raz wychodzi do teatru, żeby nieco się dokulturalnić i pokazać innym, jaki to już kulturalny nie jest, a raz robi sobie wycieczki krajoznawcze, bo lubi niekiedy odpocząć od zgiełku miasta. Interesuje go – jak widać – wszystko i – jak widać nieco mniej – nic jednocześnie, nigdy przecież nie musiał wybierać między zainteresowaniami, mógł robić to, na co aktualnie miał ochotę. Jeśli jednak nie mógł, to też specjalnie się tym nie przejmował, bo skoro nie to, to coś innego, proste.
| |
|